Reklama

 Roll and win bitcoins and add after to CEX.IO

wtorek, 15 lutego 2022

Czy chleb musi być na drożdżach lub zakwasie?

 Do czego jest to potrzebne? Czy jeśli tego nie użyjemy, nadal będzie to chleb? Na pewno będzie to nadal chleb, zależne jest to jakich głównych użyjemy składników. Sęk w tym że taki chleb nie wyrośnie. 

Ok. A jeśli nie ma wyrosnąć? To co to będzie?

Ten chleb ma swoją nazwę, może bardziej po wyglądzie niż sposobie wykonania.

W każdym bądź razie należeć będzie do grupy "Na winie".

I tak oto nadszedł dzień kiedy to upiekłem chleb o nazwie "Płaski chleb". Chleb bez drożdży, bez zakwasu. Ot zwykły chleb, który po 45 minutach można jeść ze smakiem.

Składniki (dosłownie "Na winie"):

- Mąka, jakaś tam razowa, zarówno żytnia jak i pszenna,
- sól i cukier
- woda ciepła

Teoretycznie do chleba to już wszystko, ale można dodać do tego cokolwiek, kiedyś jak było bardziej dostępne dodawałem płatki czosnku, siemię lniane, słonecznik, ziarna dyni i jeszcze dodawałem jakąś zieleninę ale teraz nie pamiętam co to było, można dodać sosu pomidorowego, chleb nabierze koloru, kiedyś też dodałem zmielony korzeń imbiru, bo podobno miało to być też dobre, ale nie było, chleb męczyłem tydzień czasu w końcu resztę wyrzucając bo nie dało się tego jeść, smak i zapach psuł sens chleba. 

Do mojego chleba dodałem:

- płatki owsiane, cebula prażona (gotowa, do kupienia w sklepie).

Wymieszać 5 łyżek mąki jednej i drugiej, cebulę ok. 3 łyżek, sól, cukier po łyżeczce, dodać wodę, tak żeby wszystkie składniki się wymieszały, odczekać 5 minut, dolać jeszcze trochę wody, tak by masa nie była płynna ale też nie była zbyt gęsta. Wykładam na blachę wyłożoną papierem, rozprowadziłem po blasze i wstawiłem do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na 30-35 minut. Skórka nie powinna się zarumienić, bo jak już do tego dojdzie chleb będzie za suchy. Wyciągamy z piekarnika i zawczasu jak jeszcze wilgotny, nożem do pizzy kroimy go w kromki, kwadraciki, małe, większe, wg uznania. 

Smacznego.

Przykryć później ściereczką żeby nie wysechł za bardzo, chyba że nie zdąży wyschnąć, bo zostanie spałaszowany ;)

Chleb jest płaski, grubość chlebokromki to około 1 cm, może być mniej i więcej, nie ma znaczenia, w każdym bądź razie nie jest to standardowy znany nam wszystkim kształt chleba. 

Wpadłem na niego kiedyś, kiedy korzystałem z diety i posiłki były przygotowywane przez kogoś, tam właśnie był taki chleb, był na pewno bardziej równy i troszeczkę inny. Był to jednak chleb i dało mi to do myślenia, dlaczego by samemu nie zrobić takiego chleba. Zrobiłem raz i od tamtego czasu jak piekę chleb to właśnie w takiej formie. Zanim zacząłem piec płaski chleb, bawiłem się w pieczenie standardowego chleba na zakwasie, ale jak mi kiedyś taki jeden zakwas eksplodował w lodówce, przestałem używać zakwasu i piekłem na drożdżach, ale to też nie było to co mi najlepiej wychodziło. Za to płaski chleb, raz że nie zajmuje dużo czasu, nie trzeba nie wiadomo jak się do tego przygotowywać i czas po którym można zająć się rozkoszą przy pałaszowaniu przeważył na jego korzyść. Ile czasu mi zajęło zrobienie chleba, można zobaczyć po czasie na zdjęciach, więcej niż 5 minut zajęło oczekiwanie przed drugim mieszaniem i dolaniem wody, bo miałem nie planowane wyście, ale 5 minut w zupełności wystarcza.














czwartek, 17 grudnia 2020

Pierożek Godzilla :)

 Tego jeszcze nie robiłem. Skąd wzięła mi się chęć na zrobienie Godzilli? Jeździmy po rożnych jarmarkach i na jednym ze straganów jest właśnie taki pieróg, ma również nazwę Chleborek, Ja swojego nazwałem Pierożek Godzilla. Na straganie dostępne są trzy rodzaje: Vege, z kurczakiem i wołowo-wieprzowy, ale nie z mięsa mielonego tylko z kawałkami mięsa i dodatkami warzyw. Najbardziej smakuje nam z kurczakiem. Poniżej znalazłem przepis z samym mięsem mielonym. Ten przepis to podstawa, baza, bardziej właśnie chodziło mi o składniki i wykonanie, zawartość będzie "Na winie", czyli otworzę lodówkę i co się nawinie to będzie w pierogu :)

Bułgarsko-tureckie pierogi z mięsem



ciasto:

· 300 g mąki pszennej
· 1 łyżeczka soli
· 25 g drożdży
· 1/4 szklanki stopionego masła
· 180 ml mleka (ale można użyć wody)

farsz:
· 500 g mięsa mielonego wołowego (lub wp-woł)
· cebula duża (2 małe)
· sól
· pieprz
· ząbek czosnku
· natka świeża posiekana
· ewentualnie papryka ostra w proszku
dodatkowo:
· olej do smażenia
· oliwa lub olej do smarowania

Ciasto: Mleko podgrzewam, aby było ciepłe ale nie gorące. Drożdże zalewam łyżką ciepłego mleka i je rozpuszczam. Mąkę, sól, olej, drożdże, masło oraz pozostałe mleko daję do miksera i średnich obrotach mieszam aż się połączą. Wyjmuję, zagniatam chwilę, aż ciasto będzie gładkie, formuję kulę, smaruję olejem i wkładam do miski. Przykrywam i odstawiam w ciepłe miejsce na około 1h.

Farsz: Cebulę i czosnek drobno siekam w kosteczkę, łącze z mięsem, natką, doprawiam solą i pieprzem, papryką. Zagniatam.

Wyrośnięte ciasto wyjmuję z miski i zagniatam na blacie posmarowanym olejem. Najlepiej jeśli ręce i wałek również mamy naoliwione. Rozwałkowuję na w miarę cienki placek. Na brzegu kładę trochę farszu, pamiętając, żeby rozłożony był szeroko a nie grubo, bo się nie ugotuje w trakcie smażenia w środku pieroga. Pierogi mają być duże mniej więcej coś jak nasza dłoń. Warstwę z farszem przewracam w kierunku środka ciasta i zalepiam brzegi i odkrawam nożem. Dociskam brzegi końcówką noża. I tak do wyczerpania się ciasta.
Rozgrzewam olej w głębokiej patelni i wkładam partiami pierogi, najczęściej 3 na raz i smażę na średnim ogniu. Ciasto powinno urosnąć, być brązowe z lekkimi pęcherzami a mięso w środku ugotowane. Przekładam na talerz na papier, żeby tłuszcz się odsączył. Po przekrojeniu ze środka pierogów powinien wypływać sosik.






Później napiszę jak mi to wyszło.

wtorek, 23 grudnia 2014

Chili niech będzie że con carne

     Przepis na chili przywiozłem z zagranicy, jako takiego pisanego przepisu nie mam, zazwyczaj czegoś zapomnę i wychodzi to co wychodzi, Ja nie narzekam mi smakuje. Samego chili nie dodaję do gotującej się potrawy a dopiero wtedy jak jest już na talerzu. Musiałem tak robić, bo gdybym sypał od razu to tylko Ja bym to jadł, a tak wszyscy mogą zjeść. I tak robię dalej tylko teraz częściej żona rządzi się w kuchni ode mnie. W każdym bądź razie moja żona w którymś momencie przeglądając jakąś gazetkę z przepisami znalazła przepis na zupę ze wszystkiego podobno odchudzającą i zrobiła ją. Ja smakując to coś stwierdziłem że to jest nic innego jak chili, tyle że jeszcze bez chili, dosypałem chili i miałem chili. 
    Przepis na moje chili, jest tylko jedna drobna różnica pomiędzy moim przepisem a żony, jak Ja daję fasolę to razem z zalewą w której fasola była w puszce, Ona odsącza i jeszcze opłukuje tą fasolę. Jak Ja robię chili Ona nie je, właśnie przez tą zalewę, ale mnie to nie przeszkadza, więcej dla mnie. Próby wytłumaczenia że ta zalewa jest dobra na nic nie pomagają. To jest tak samo, jakbym kupił całe pomidory w zalewie pomidorowej i pomidory wylał a wziął z puszki tylko pomidory. Nie ważne. Ważne że smaczne.

500 g mięsa,
2-3 cebule,
500 ml przecieru pomidorowego z kartonika
2 puszki pomidorów najlepiej już pokrojonych,
2 puszki fasoli Kidney,
po 1 papryce w różnych kolorach,
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
vegeta, pieprz, chili w proszku,
Jeszcze coś tam jest ale dopiszę jak mi się przypomni.

Cebulę siekam drobno, podsmażam na patelni, delikatnie podsypać vegetą,
Na innej patelni podsmażam mięso, później dokładam podsmażoną wcześniej cebulę, dosypuje troszkę vegety do smaku, smażyć aż się usmaży.
Wszystkie składniki przełożyć do dużego garnka, wlać zawartość puszek, pomidory, fasolę z zalewą!, pokrojoną paprykę w kostkę. Zagotować mieszając co chwilę żeby nie przypaliło się, gotować na małym ogniu. Ja gotuję długo, chodzi mi żeby odparowała z potrawy wodą, ale jak chcesz rzadkie to można po 30 minutach wyłączyć.
Pod koniec gotowania wsypać sodę oczyszczoną rozsypując ją po całej powierzchni potrawy, mieszać od razu całą potrawę, chwilę jeszcze pogotować.
Spożywać ze świeżym pieczywem, najlepiej z bułką pszenną, chili dosypać do smaku już na talerzu.

Smacznego.


Chleb czysto ziarnisty, bez grama mąki

Na pomysł upieczenia chleba wpadłem podczas jednych z wielu zakupów w Stonce :) Nad pieczywem leżały sobie kartoniki z jakimiś suchymi składnikami do upieczenia chleba, niestety cena za 250 g trochę zniechęciła mnie do zakupu tegoż cudu, na pudełku widniała strona internetowa, fakt faktem że mam słabą pamięć to spisałem stronę i wysłałem żonie smsem, nawet jak juz siedziałem przed komputerem to nie mogłem sobie przypomnieć jaka to była nazwa, dlatego posiłkowałem się smsem. Na stronie jest nawet film jak upiec taki chlebek, na filmie jest też bardziej bogatszy przepis niż na kartoniku chlebka i nie zrobiłem z 250 g tylko z 650 g i dodałem do niego wszystko co miałem standardowego, bez żadnych tam udziwnień w postaci cebuli czy czosnku no i oczywiście bez mąki, drożdży czy zakwasu. Dodałem tam zwykłe płatki owsiane, żytnie, pszenne i inne, miód, słonecznik dynia, sól, cukier, i około 2 szklanek wody, może dodałem coś tam jeszcze ale nie pamiętam teraz. Ważnym jest żeby nie dodawać mąki w żadnej postaci. Zmieszałem wszystko ze sobą, włożyłem do foremki i tu nie pamiętam na ile czasu, chyba ok 2 godzin, później do piekarnika, tez nie pamiętam na ile, pamiętam tylko że po upieczeniu i wyciągnięciu z foremki ma 5 godzin stygnąć. Dlaczego tylko to pamiętam? Bo Jola lubi ciepłe pieczywo i dobrała się do niego po 30 minutach i tyle było ze stygnięcia 5 godzin :)

Uaktualnię później.

Zainteresowanych zapraszam do obejrzenia filmu

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Potrawy w mojej rodzinie

     Chciałbym tu napisać przepis mojej mamy na pieczeń, ale nie pamiętam jak ona to robiła, szukałem trochę po internecie i znalazłem różne pieczenie ale takiej jak mama robiła nie ma. Czy to moja żona czy teściowa nie robią takich pieczeni a nawet gdyby robiły to nie jest to takie jakbym chciał. Ich potrawy są ubogie w przyprawy i zioła dające smak i aromat danej potrawy, a jak już dodają coś to jest to akurat coś czego ja nie dodaję. Te potrawy z internetu są znowu przesadzone, tak jakby ktoś je przyozdobił po to tylko żeby ładnie wyglądały na zdjęciu. Pościągałem trochę różnych przepisów na pieczenie i dziś kupię potrzebne produkty i jutro się pobawię trochę. 
Efekty opiszę w nowym poście. 

Póki co napiszę sobie z czego zrobię tą pieczeń
1 kg mięsa mielonego wieprzowo wołowego
4 cebule mielone w maszynce
1 sucha bułka moczona w mleku lub wodzie
1 lub 2 surowe jajka - do związania pieczeni,
tarta bułka,
liście pietruszki,
liście selera,
czosnek w proszku
sól, pieprz.

Zmieszam wszystkie składniki, doprawię do smaku, w foremce uformuję półwalec i wstawię do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 60 minut, czy wystarczy? Nie wiem.


     Jedna z moich ciotek wyśmienicie robi gołąbki, a raczej robiła. Nie, jeszcze żyje, ale dziś ma już 83 lata. Ja na pewno nie dożyję tego wieku :( Płaczę i nie płaczę z tego powodu. Ale to nie blog na smuty. Na smuty jest inny. W każdym bądź razie nawet moja mama nie robiła takich gołąbków, a raczej gołąbeczków, bo były to zazwyczaj malutkie kapuściane zawijaski, o niebotycznym smaku. Napisałem że robiła, ale nie wykluczone że dalej robi, tylko ja przez jej syna i jego żonę nie mam do niej dostępu, ale to też temat do tamtego bloga.

11-07-2016

Ale w zeszłym tygodniu zrobiłem przepyszne gołąbki, zrobiłem je sam bez niczyjej pomocy, żona wpierw jak jej zdjęcie wysłałem to w szoku była, a później stwierdziła że od teraz to Ja będę robił gołąbki, bo jej nie wychodzą. Nie ma problemu, zrobiłem raz, zrobię i następnym razem. :)

Chleb razowy - mój własny (MM)

Nadejszła wiekopomna chwila, kilka słów o chlebie czas powiedzieć.

    Zazwyczaj nie piszę postów ale tu naskrobię (!) parę słów, później ktoś mi wypomni że miało być parę, bo ja potrafię się rozpisać, choć na razie pustka w głowie, bo co miałbym o chlebie napisać? Normalnego sklepowego chleba już nie jem ponad pół roku. Chęć na pieczenie własnego chleba przywiozłem z centralnej Polski z rodzinnej wsi. Podczas poczęstunku nie chętnie sięgnąłem po ciemny chleb. Kuzynka chyba nie była do końca zadowolona że chleb co miał jej starczyć jeszcze na kolejny tydzień wciągnąłem w trzy dni. Smakował jak żaden inny który do tej pory gdziekolwiek indziej próbowałem.


     Zaczerpnąłem informacji, dostałem trochę zakwasu na chleb i przepis. Ale w domu to nie było już to. Nie mogłem się zabrać za zrobienie tego chleba, jakoś nie wierzyłem że potrafię, ale haczyk został już połknięty, przeglądałem Internet odnośnie pieczenia i przepisów na chleb, w sklepach zaglądałem na półki z mąką razową. Pierwszego naszego chleba i tak nie Ja upiekłem tylko żona Jola (dalej Jola), czegoś jednak mu brakowało, chociaż wszystko miał, być może chodzi tu o doznanie psychiczne, tamten był pierwszy i najlepszy, następne już nie takie. Jak ja czasami bardzo rzadko coś upichcę i Joli nie smakuje to mówi że to coś „jest bezpłciowe”, ja miałem takie samo odczucie jedząc ten chleb, jadłem go przez dwa tygodnie, jakoś go zmęczyłem.

     W końcu i ja się zdecydowałem zrobić chleb, ale jak to Ja, włożyłem do chleba wszystko co miałem, do pierwszego włożyłem suszoną słodką paprykę, raczej włożyłem jej za dużo, po za tym chleb trzymałem za długo w piekarniku i też troszeczkę ciemny wyszedł ale dało się jeść, tylko ta papryka miała za intensywny zapach i troszkę to psuło. Do mojego chleba nie żałuję niczego, dlatego praktycznie jem go tylko Ja, domownicy boją się go jeść, dla mnie jest ekstra. 
- Standardowo idą: słonecznik, ziarna dyni, siemię lniane (zastanawiam się tylko nad tym czy nie powinienem ich wcześniej zgnieść troszeczkę, bo daje całe ziarenka), płatki owsiane, żytnie, pszenne. 
- Niestandardowe to: cebula prażona, kiedyś dawałem cebulę suszoną, ale suszoną to można sypnąć do zupy a nie do chleba, wolę prażoną, dodaję też czosnek w suszonych płatkach, są rewelacyjne, po upieczeniu tracą intensywność a pozostaje aromat, do ostatniego chleba włożyłem nawet garść suszonego pora i suszoną marchew, żurawina, rodzynki.

Przepis na mój chleb:
  • 900 g mąki żytniej razowej typ 2000 – najlepiej kupić bezpośrednio w młynie, w sklepach niby typ 2000 ale tak jakoś drobno zmielona,
  • 900 g mąki pszennej razowej – to standardowo, bez kombinowania, Ja tutaj mieszam różne mąki, bo kiedyś kupiłem zapasy i chcę je po prostu wykorzystać, więc na ogień idą, mąka pszenna razowa, mąka chlebowa 700, mąka orkiszowa, mąka z amarantusa (podobno cerę wygładza),
  • 7 szklanek przegotowanej ciepłej wody – teoretycznie, dodaję ze 2 więcej ale to zależy od ciasta, nie może być za suche i pływać też nie powinno,
  • 4,5 łyżeczki soli,
  • 4 łyżeczki cukru,
  • zakwas – zanim zacznę robić ciasto to zakwas jest w słoiku w lodówce, zawsze za późno sobie przypominam żeby go trochę wcześniej wyciągnąć, ale dotąd nie miałem z nim problemów. Inni mówią że zakwas nie powinien stać w lodówce dłużej niż tydzień czasu, mój bez dokarmiania stał w lodówce przez miesiąc czasu i przeżył J, nie dobry zakwas to wtedy gdy pojawi się na nim pleśń, nie wiem jak to wygląda i nie wiem jak pachnie. Mój zapach miał akceptowalny i żadnej pleśni też nie było i chleb wyszedł też dobrze, rósł jak na drożdżach, chociaż nigdy ich nie dodawałem. Wyciągam zakwas z lodówki wlewam do niego szklankę ciepłej wody i mieszam i tak zostawiam chwilę dokąd nie wleje zawartości do wyrobionego ciasta.
  • po za tym wszystko co Wam wpadnie w ręce.
(Ze względu na to że chleb jem tylko ja, zazwyczaj robię go z połowy składników)

     Na początek wymieszać mąki i inne suche produkty razem ze sobą, ja robię to drewnianą łyżką, później dolewam wody kilka szklanek i dalej mieszam ręką, później wlewam zakwas i dalej wyrabiam ciasto, jak jest zbyt suche dolać wody.
Odstawić ciasto w misce na 2 godziny przykryte ściereczką w nieprzewiewne ciepłe miejsce, nie na grzejnik! 
Po tym czasie odłożyć kilka łyżek z ciasta do słoika zakwas na następny chleb. Zakwas w słoiku wstawić przykryty (nie szczelnie, bo później ciężko lodówkę domyć po takiej eksplozji) do lodówki.

     Przyszykować 3 lub 4 foremki na chleb, proponuję wyłożyć papierem do pieczenia, ja kupiłem nowe teflonowe foremki to mi się teflon oderwał jak wyciągałem upieczony chleb, taki z niego teflon był jak z koziej d… gwizdek. Nałożyć do każdej z foremek na 2/3 wysokości ciasto, można formować i upychać w puste miejsca dobrze, moczoną w wodzie łyżką. Można posypać płatkami np. kukurydzianymi (ja jeszcze nigdy nie sypałem). Następnie odłożyć formy na ok. 7 – 9 godzin do wyrośnięcia w nieprzewiewne ciepłe miejsce i przykryć bawełnianą ściereczką.

     Rozgrzać piekarnik do 180 st. C, wstawić foremki na 70-80 minut, piec bez termo obiegu.
Wstępny czas pieczenia miałem na 90 minut, ale zawsze mi ten chleb wychodził zbyt upieczony. Raz kiedyś ale też mi się późno przypomniało o tym wstawiłem do piekarnika w słoiczku wodę, niby miała ona utrzymywać większą wilgoć w piekarniku, ale chleb i tak był przypieczony, więc wolałem zmniejszyć czas pieczenia i teraz wychodzi w sam raz, bez kombinowania z wodą, po upieczeniu nie zostawiać chleba w piekarniku z zamkniętymi drzwiczkami. Można uchylić trochę do wystygnięcia, później wyciągnąć z piekarnika i wyciągnąć z foremek i odstawić do ostygnięcia na bawełnianych ściereczkach.  

Przechowywanie.

Najlepiej szybko zjeść i zrobić kolejny :)
- Woreczek foliowy lub papierowy z perforacją i do lodówki - ja trzymam w woreczku foliowym nie zamkniętym szczelnie w lodówce, 
- Nie polecam woreczka foliowego i zostawić chleb w chlebaku - pewna pleśń po kilku dniach.



Smacznego.

Ryba z piekarnika


3 łyżki śmietany,
2 płaty ryby (sola, dorsz),
ser żółty zetrzeć (gołda) - ciężko się pisze mi te przepisy, bo przepisuje je po kimś kto na bakier z poprawną polszczyzną był.
1 łyżka musztardy,
12 pomidorów koktajlowych pokroić na połówki,
bazylia, sól, pieprz

Chyba wszystkie składniki przekładać warstwami i piec w 180 stopniach C 25 minut